Andamany - jedno z najpiękniejszych miejsc na Ziemi
 
Polski (Polska)English (United Kingdom)Deutsch (DE-CH-AT)French (Fr)
Dzień trzeci na Andamanach PDF Drukuj Email
Wpisany przez plusz   
poniedziałek, 29 marca 2010 10:10
AddThis Social Bookmark Button

Kolejny piękny dzień. Dzięki temu, że na Andamanach panuje ta sama strefa czasowa co w całych Indiach, a wyspy są ponad 1100 km na wschód od kontynentu, o 4 rano jest już dzień, a o 8 wydaje się, że to południe. Oczywiście o 4 po południu jest już noc :)

  • pobudka o czwartej, aby zdążyć na prom

  • zamieszanie z rachunkiem, c.d. OkazaÅ‚o siÄ™, że mimo zapewnieni recepcjonisty, nadal nikt nie jest w stanie anulować podwójnego rachunku :) KupiliÅ›my specjalne bilety/wejÅ›ciówki na uroczystÄ… kolacjÄ™ z okazji Diwali, a mimo to policzono, że korzystaliÅ›my ze "standardowego" bufetu kolacyjnego. Przypuszczam, że problem wynika z tego, że nikt nie ma uprawnieÅ„ do naciÅ›niÄ™cia "delete" w komputerze, albo programista nie przewidziaÅ‚ takiej możliwoÅ›ci.

  • punktualnie 5:15 wyjazd pojawia siÄ™ autko lokalnego biura podróży, które przewiezie nas do portu.

Poprawiony: piÄ…tek, 16 kwietnia 2010 22:24
 
Dzień czwarty - raj na Havelock PDF Drukuj Email
Wpisany przez plusz   
wtorek, 06 kwietnia 2010 18:35
AddThis Social Bookmark Button
  • pierwsza noc bardzo dobrze. Å»adnych insektów, niepokojÄ…cych odgÅ‚osów (poza jednym, kiedy prawdopodobnie kot lub pies postanowiÅ‚ przeczoÅ‚gać siÄ™ pod podÅ‚ogÄ… naszej chatki)

  • obudziliÅ›my siÄ™ dopiero na sygnaÅ‚ budzika o 8 rano - sÅ‚oÅ„ce już byÅ‚o wysoko. OkazaÅ‚o siÄ™, że nie ma ponownie prÄ…du, ale rano w sumie nie jest on potrzebny.

    Od Andaman Islands
  • Na Å›niadanie masala omlet (bardzo dobry, z pomidorami i papryczkami chili, ale niezbyt ostry). Do tego obowiÄ…zkowo tosty. Rano podpisuje siÄ™ też rachunek za poprzedni dzieÅ„ - wszystko zgodnie z tym co spożyliÅ›my.

 

Poprawiony: piÄ…tek, 16 kwietnia 2010 22:26
 
Powrót do Port Blair PDF Drukuj Email
Wpisany przez plusz   
środa, 07 kwietnia 2010 21:18
AddThis Social Bookmark Button

Budzimy się ok 8 rano, dopiero na dźwięk budzika. Ok 8:15 wiatraki przestają wirować, co oznacza, że znowu wyłączono prąd. Za chwilę słyszymy dźwięk generatora hotelowego i prąd wraca - prawdopodobnie jest to napięcie niższe niż normalnie, bo nie działa klimatyzacja.

Zjadamy śniadanie i dokonujemy check-out. Z kierowcą umówiliśmy się, odbierze nas o 10 i przewiezie do innego hotelu, 1 km od portu, gdzie będziemy mogli „sit & relax on the beach and take lunch". W tym hotelu był nasz drugi opiekun, który „załatwiał" bilety na prom. Prawdopodobnie zależało im również, żebyśmy zobaczyli inny hotel Sea Shell - w sumie nieco tańszy i również wyglądający na czysty i porządny.

Przy hotelu, 100 metrów od brzegu była mała rafa i mogliśmy spędzić godzinkę na snoorkelingu oglądając ryby i korale.

Po wypoczynku na plaży zjedliśmy pizze na lunch, danie, które chyba nie jest tutaj zbyt częste. Okazało się, że w hotelu w kuchni pracowała rosjanka, ale nie mieliśmy okazji ustalić, czy jest tam na stałe, czy „przejazdem".

O 13:30 zjawił się nasz kierowca i zawiózł nas do portu.

 
<< pierwsza < poprzednia 1 2 3 następna > ostatnia >>

Strona 3 z 3